W takich sytuacjach zawsze walczę z nieprzyjaciółmi między innymi tą maseczką.
Nie powiem, że stosowanie jej jest największą przyjemnością na świecie, gdyż po nałożeniu jej odczuwamy dość silne pieczenie. Wcześniej nakładałam ją na całą twarz, ale wtedy pieczenie było dla mnie nie do zniesienia na czas dłuższy niż 5 minut, dlatego teraz nakładam ją tylko na miejsca, w których występuje mój problem.
Bardzo ważną rzeczą jest, aby unikały jej osoby mające wrażliwą, skłonną do alergii, podrażnień czy naczynkową skórę !
Jedyne, czego potrzebujemy to cynamon i woda mineralna. Mieszamy je ze sobą aby uzyskać jednolitą, dość gęstą papkę. Maseczka pięknie pachnie, ale nie wygląda zbyt zachęcająco:
Nakładamy ją na twarz na co najmniej 15 minut. Podobno powinno się nakładać ją na jak najdłuższy czas i ja właśnie tak robię. Trzymam ją na buzi do czasu, gdy nie odczuwam już pieczenia, wtedy wydaje mi się, że maseczka przestała działać i zmywam ją letnią wodą.
Po zmyciu maseczki skóra może być zaczerwieniona, to normalne.
Jest to jedyny znany mi SKUTECZNY, domowy sposób na walkę z niedoskonałościami i serdecznie polecam go każdemu posiadaczowi cery normalnej, mieszanej lub tłustej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz