wtorek, 19 listopada 2013

Drodzy Blogerzy


Bardzo Was przepraszamy, ale w ostatnim czasie ciężko jest nam znaleźć wolną chwilkę na cokolwiek, prócz obowiązków. Od razu chciałem zaznaczyć, że nasze obowiązki nie wynikają ze "Światowego Dnia Toalet", które dziś obchodzimy(19 listopad) czy "Dnia Dziadka Mroza", choć Ten, jak na dziadka zbliża się do nas wielkimi krokami.
Obserwując w wolnych momentach różne portale, stwierdziłem, że ciekawych i godnych zainteresowanie newsów było jak na lekarstwo. Więcej było śmieci, nie potrzebnie zajmujących miejsce na internetowych witrynach. Ale wybrałem kilka, które być może poprawią Wam humor.

Zainteresował mnie artykuł o dwóch fanach piłki nożnej z Afryki, którzy założyli się o wynik meczu. Jeden postawił na drużynę A, drugi na B. Nie było by w tym zakładzie nic dziwnego, gdyby nie sam...zakład. Panowie postanowili, że przegrany będzie musiał oddać swój dom, żonę oraz samochód. I ktoś musiał przegrać, oddając dosłownie wszystko. I wpadłem na takie pomysł. Dzisiaj gra Polska z Irlandią. Może by tak założyć się z fanatycznym kibicem naszych Orłów: on stawia na Polskę, my na Irlandię. Stawka do dom, żona i samochód. Prosty sposób na wzbogacenie? Jak najbardziej.
Tak na dobrą sprawę, w Afryce dzieją się na prawdę dziwne rzeczy. Pewien portal informował całkiem nie dawno, że w jednym z państw do aresztu trafiła... koza. Dlaczego? Policjanci na gorącym uczynku złapali złodziei samochodów. Jeden z nich, wsypał stojącą w pobliżu kozę, twierdząc, że tak na prawdę to jego wspólnik, tylko za pomocą "abra-kadabra" przemienił się w to miłe, rogate stworzenie. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa: Czy stróżami prawa były barany? A drugie: Co się stało z kozą? Tego niestety nie wiadomo. Można jedynie przypuszczać, że trafiła do kozy, a później na zieloną trawkę.
Po trawce, lub czymś mocniejszym musiał być złodziej, który ukrył się przed policją... pod dywanem. Niestety ta idealna wręcz kryjówka została spalona, kiedy funkcjonariusze prawa weszli do mieszkania, i na pewno nieźle go przetrzepali. Artykuł również nie informuje co dalej z biednym Alladynem. Myślę, że na samej wizycie na dywaniku u komendanta się nie skończy.
A co dziś ciekawego się wydarzyło? Nudy, blogerzy. Jakaś zdesperowana kursantka uciekła ,,elką" zostawiając egzaminatora na jezdni, kiedy ten ją "oblał". No to jednak umiała jeździć, czy nie? A tak zmieniając temat, macie już pomysły na prezent pod choinkę? Dziadek Mróz tuż tuż. To znaczy Św. Mikołaj. A, właściwie to prawie to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz