poniedziałek, 17 czerwca 2013

Damsko-męskie wakacje w Rzymie cz.I


Ubiegłe wakacje spędziliśmy wspólnie w Wiecznym Mieście. Nie od początku myśleliśmy akurat o Włoszech. Celowaliśmy w Grecję lub Hiszpanię, przeglądaliśmy oferty kilku biur podróży, ale baliśmy się, że  albo wylecimy i nie wrócimy, albo w ogóle nie wylecimy. 
Decyzja o celu naszej podróży zapadła spontanicznie-kilka telefonów i już mieliśmy zarezerwowany nocleg i bilety lotnicze. Przekonał nas fakt, że w Rzymie oprócz zwiedzania najciekawszych miejsc i zabytków mieliśmy możliwość w miarę łatwego dotarcia nad Morze Śródziemne. 

Mati -Na mapie świata, Włochy były od zawsze dla mnie jednym z ciekawszych miejsc do zobaczenia. Interesuje się trochę historią, a czy Wieczne miasto nie jest idealnym miejscem, do powrotu w przeszłość ?W końcu to wielki kawałek historii. Kilkanaście dni przed wylotem zacząłem
 odświeżać swoją wiedzę na temat starożytnego Rzymu, i uczyć się podstaw języka włoskiego.
Paula- Ja natomiast chciałam spędzić wakacje w bardziej bierny sposób. Marzyłam o relaksie podczas wygrzewania się na jednej z pięknych włoskich plaż, złocisto brązowej opaleniźnie, która po powrocie z wakacji będzie przedmiotem zazdrości koleżanek i oczywiście pływaniu w słonym morzu. Dlatego od razu sprawdziliśmy, jak daleko od centrum Rzymu jest najbliższa plaża. 

Niecierpliwie odliczaliśmy dni do wylotu. W końcu przyszedł czas na pakowanie walizek. Wielkim dylematem dla nas obojga było co ze sobą zabrać (pamiętając o ograniczeniach wagowych i wymiarowych bagażu). Po kilku godzinach udało nam się skompletować wszystko i z niemałym trudem upchnąć do walizek (nie obyło się bez skakania po nich). 
Mati - Ostatnie godziny przed wylotem, były dla mnie jak siedzenie na jajkach.W myślach co chwile sprawdzałem listę spakowanych rzeczy, czy czegoś nie brakuje lub co mogło by się przydać. Sprawdzałem też czego nie można było zabrać na pokład samolotu ( Byłem zdziwiony ,że nie można było zabrać ze sobą pistoletów,granatów, i ładunków wybuchowych) Chciałem zaznaczyć, że nigdy wcześniej samolotem nie leciałem. Oczywiście jak przystało na prawdziwego mężczyznę , bałem się jak cholera.Tym bardziej odwagi na pewno nie dodawał artykuł na głównej stronie Onetu ,, 10 najczęstszych katastrof samolotów".
Na reszcie. Znaleźliśmy się na lotnisku w Katowicach.Po skontrolowaniu naszych bagaży, okazało się, że wszystko jest w porządku, udaliśmy się do terminalu, gdzie czekaliśmy na nasz lot obserwując te wielkie maszyny, które miały nas zabrać w podróż naszych marzeń.





Kiedy na tablicy informacyjnej wyświetlił się napis BOARDING, wszyscy skierowaliśmy się w stronę samolotu,by po chwili zniknąć w rękawie bezpieczeństwa...

Paula&Mati

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz