sobota, 3 sierpnia 2013

30 treningów z Ewą Chodakowską






Wczoraj odbyłam swój 30 trening z Ewą Chodakowską. Z tych regularnie wykonywanych.
Gdyby zsumować wszystkie pewnie byłoby ich ponad 100 jednak te 30 były to na prawdę regularne treningi, zaplanowane, a nie robione z doskoku, wtedy kiedy akurat naszła mnie ochota, a potem przez lenistwo miałam tydzień przerwy-takie treningi się nie liczą.

Ćwiczyłam od co najmniej 2 razy w tygodniu (a takie przypadki zdarzały się bardzo sporadycznie) do 5 razy w tygodniu. Zajęło mi to 2 miesiące.

Jeżeli chodzi o efekty to nie są one tak spektakularne, jak na fanpage'u Ewy na facebooku, ale są.
Zapewne jest tak dlatego, że nigdy nie miałam nadwagi, zawsze byłam osobą szczupłą i zawsze wykazywałam się jakąś aktywnością fizyczną. Niestety nie ważyłam się, ani nie mierzyłam, czego trochę żałuję. Wiem jednak na pewno, że jest różnica. Najbardziej cieszy mnie to, że teraz moje ciało jest bardzo jędrne i dość "twarde". Widzę przyrost mięśni i zredukowanie tkanki tłuszczowej.
Oczywiście takie rzeczy, jak redukcję tkanki tłuszczowej dużo lepiej widać na osobach, które są "przy kości". Jednak jestem zadowolona z efektów, jakie dały mi ćwiczenia z Ewą.

Korzyści, które widać gołym okiem są jednak mniej ważne, niż to, jak się czujemy. Każdy, kto ćwiczy z Ewą może potwierdzić, jak bardzo poprawia to samopoczucie. Po treningu mam mnóstwo satysfakcji, czuję się dużo szczęśliwsza, niż przed. Jest to także doskonały sposób na wyładowanie negatywnej energii.
Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak fantastycznie działa na samopoczucie podniesienie się endorfin we krwi, które następuje podczas ćwiczeń.
Jakkolwiek źle by nie było w trakcie (bo zdarzało się też tak, że ciężko mi było ćwiczyć, narzekałam, krzyczałam, a raz nawet uroniłam kilka łez) to pod koniec zawsze jesteśmy za to nagradzani.
Czujemy, że wygraliśmy tę najtrudniejszą walkę-walkę z samym sobą.

Bardzo lubię ćwiczyć z Ewą również dlatego, że w trakcie treningu przypomina nam o różnych technicznych wskazówkach, jak np.: "wyprostuj plecy" czy  "zejdź niżej na nogach".
Wtedy, nawet jeżeli sama o tym nie pamiętałam, od razu poprawiam swoją postawę i wiem, że ćwiczę w odpowiedni sposób.

Polecam wszystkim wypróbowanie treningów z Ewą Chodakowską, gdyż oddziałują one nie tylko na ciało, ale również na umysł. Mamy zatem dwie wielkie korzyści za jednym zamachem.

2 komentarze:

  1. Brawo! Ja też ćwiczę, ale nie liczę. Staram się regularnie trzy dni w tygodniu. Dodatkowo od tygodnia jestem na if ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje! :) Ja zaczęłam zapisywać w telefonie i to mnie jeszcze bardziej zmotywowało, bo wcześniej ciężko było u mnie o regularność :) Też ćwiczysz z Ewą ? :)

    OdpowiedzUsuń