Miasto New Yorker. Prawdopodobnie najlepsze na świecie. I najbardziej niebezpieczne. Według najnowszego raportu policji „niebieskich” statystycznie każdego dnia dochodzi tam do napadu zarówno z użyciem broni czarnej jak i białej. W najciemniejszych zaułkach miasta czerwona krew leje się strumieniami. I to nie w każdej dzielnicy jest kolorowo.
„Niebiescy” policjanci dzielą je na 3 części. Pierwsza to
dzielnica „Blek”. Nie wiadomo ilu ludzi tak naprawdę tam mieszka, ale podobno na
sam widok oko bieleje. Zajmują się różnymi rzeczami. Niedawno w jednym z bloków
rozbito gang produkujący sok..z Czarnych Porzeczek. Szefa grupy nigdy nie
złapano, jednak „Niebiescy” wiedzą, że to sprawka „Małej Czarnej” -laski
kierującej tym bagnem.
Kolejną dzielnicą świrów
jest dzielnica „Ret”. Mieszkają tam rdzenni Indianie. Nadal polują na bizony,
chociaż ostatnio częściej na „Żubry”. Podpalają zieloną marychę a później mają
po niej różowe zwidy. Lider tej groźnej organizacji to mężczyzna o dziwnym
pseudonimie „Barszcz Czerwony”, nazywany przez czarnych „Winiary”. Chodzą
słuchy, że jednego policjanta „Niebieskich’ ubił jak śmietanę i rozebrał do
rosołu obok sklepu z lodami „Zielona Budka”.
Między „Blek” i „Ret” panuje święta wojna. Ale są jeszcze inni.
Mówi się o nich tylko szeptem. Nazywają się „Łajt”. Ich dzielnica mieści się na
wschód od Park Avenue. Posiadają wielkie pieniądze i kontakty. A najczęściej
można ich spotkać w Domu Publicznym „Różowa pantera”. Handlują białym prochem.
Tortową i Krupczatką , by później rozdawać ją żółtodziobom na ulicy. Czyli mają
się dobrze, pomimo że Boss mafii gnije w pudle od 15 lat. Przesłuchania,
rozprawy sadowe trwały miesiące, jednak „Cukier”- bo tak go nazywają, nie
„wsypał” wspólników. Kiedy go złapali zrobił się biały jak ściana, a na
posterunku na zadawane mu pytania udawał zielonego, że nic nie wie na ten
temat. New Yorker to istny „House” dla śmieci takich jak oni. Kiedy „Niebiescy”
zmiotą ich na łopatkę i wyrzucą do kosza? Tego nie wiedzą nawet najstarsi
górale. To może potrwać latami.
Jedno wiemy na pewno. Czyż w codziennym życiu nie dominują
różne kolory? Nie handluje się masą produktów spożywczych? A światem nie rządzi
mafia i wielkie centra handlowe? Tak. A z drugiej strony bez nich byłoby tak szaro…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz