niedziela, 11 sierpnia 2013

Blek, Ret, Łajt





Miasto New Yorker. Prawdopodobnie najlepsze na świecie. I najbardziej niebezpieczne. Według najnowszego raportu policji „niebieskich” statystycznie każdego dnia dochodzi tam do napadu zarówno z użyciem broni czarnej jak i białej. W najciemniejszych zaułkach miasta czerwona krew leje się strumieniami. I to nie w każdej dzielnicy jest kolorowo.
„Niebiescy” policjanci dzielą je na 3 części. Pierwsza to dzielnica „Blek”. Nie wiadomo ilu ludzi tak naprawdę tam mieszka, ale podobno na sam widok oko bieleje. Zajmują się różnymi rzeczami. Niedawno w jednym z bloków rozbito gang produkujący sok..z Czarnych Porzeczek. Szefa grupy nigdy nie złapano, jednak „Niebiescy” wiedzą, że to sprawka „Małej Czarnej” -laski kierującej tym bagnem.
Kolejną  dzielnicą świrów jest dzielnica „Ret”. Mieszkają tam rdzenni Indianie. Nadal polują na bizony, chociaż ostatnio częściej na „Żubry”. Podpalają zieloną marychę a później mają po niej różowe zwidy. Lider tej groźnej organizacji to mężczyzna o dziwnym pseudonimie „Barszcz Czerwony”, nazywany przez czarnych „Winiary”. Chodzą słuchy, że jednego policjanta „Niebieskich’ ubił jak śmietanę i rozebrał do rosołu obok sklepu z lodami „Zielona Budka”.
Między „Blek” i „Ret” panuje święta wojna. Ale są jeszcze inni. Mówi się o nich tylko szeptem. Nazywają się „Łajt”. Ich dzielnica mieści się na wschód od Park Avenue. Posiadają wielkie pieniądze i kontakty. A najczęściej można ich spotkać w Domu Publicznym „Różowa pantera”. Handlują białym prochem. Tortową i Krupczatką , by później rozdawać ją żółtodziobom na ulicy. Czyli mają się dobrze, pomimo że Boss mafii gnije w pudle od 15 lat. Przesłuchania, rozprawy sadowe trwały miesiące, jednak „Cukier”- bo tak go nazywają, nie „wsypał” wspólników. Kiedy go złapali zrobił się biały jak ściana, a na posterunku na zadawane mu pytania udawał zielonego, że nic nie wie na ten temat. New Yorker to istny „House” dla śmieci takich jak oni. Kiedy „Niebiescy” zmiotą ich na łopatkę i wyrzucą do kosza? Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale. To może potrwać latami.
         Jedno wiemy na pewno. Czyż w codziennym życiu nie dominują różne kolory? Nie handluje się masą produktów spożywczych? A światem nie rządzi mafia i wielkie centra handlowe? Tak. A z drugiej strony bez nich byłoby tak szaro…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz