Wczoraj wybraliśmy się do kina na film World War Z z Bradem Pittem w roli głównej.
Zaciekawił nas fakt, że ten znany aktor wystąpił po raz pierwszy w filmie tego typu.
Film zaliczany jest do gatunku horroru i wyświetlany jest w 3D, co nie do końca nam się spodobało, gdyż jesteśmy fanami klasycznego kina.
World War Z to opowieść o wirusie, który zaatakował ludzkość i w bardzo szybkim tempie rozprzestrzenił się na całym świecie zmieniając 95% populacji w zombie. Na pierwszy plan wysuwają się losy rodziny znajdującej się w samym centrum wydarzeń.
Sama koncepcja jest podobna do serii filmów "Rec", gdzie pewną grupę ludzi zaatakował podobny wirus.
World War Z nie jest jednak w naszej opinii horrorem, brakuje bardziej drastycznych i strasznych scen.
Idąc do kina liczyliśmy na to, że będzie bardziej przerażający.
Jest jednak o wiele lepiej wykonany od "Rec", wątek jest bardziej rozbudowany, zaraza opętała różne zakątki świata, nigdzie nie jest bezpiecznie. Film w świetny sposób dzięki efektom specjalnym jest pokazana walka z szalejącym wirusem. Trzyma w napięciu przez całe 2 godziny, co rzadko się zdarza w produkcjach tego typu.
Znakomita gra aktorska Brada Pitta, który z każdym kolejnym filmem jest coraz lepszy, grając postać pracownika ONZ, a przede wszystkim ojca muszącego opuścić swoją rodzinę, aby stawić czoło wirusowi.
Bardzo polecamy udać się do kin i resztę zobaczyć na własne oczy ! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz